Półtora roku wystarczyło by przywiązać się tak bardzo by moje serce rozpadło się na kawałki.
Tyle pięknych chwil, tyle oddanego ciepła, tyle miłości, a to wszystko ubrane w te piękne duże oczy…
…Oczy, które już nigdy się nie otworzą 🙁 Po pięciu dniach intensywnej walki. Gdy wydawało się, że jest coraz lepiej.
Z tego miejsca należą się ogromne podziękowania Pani Doktor Magdalenie Pawlik, która mimo zaawansowanego stanu błogosławionego, była z nami każdego dnia wraz z całym zespołem LigoniaWet w Katowicach. Okazali nam naprawdę wiele serca i zaangażowania.
Późnym czwartkowym wieczorem nastąpiło znaczne pogorszenie, transporter i do całonocnego weterynarza. Nie wiem czy to była najlepsza decyzja, bo nawet nie było próby ratowania, a na jej obejrzenie musiałam czekać 30 minut, bo Pani z pieskiem przyszła go zaszczepić (na pewno była to bardzo nagła sytuacja, wymagająca natychmiastowej interwencji…). Nie będę nawet pisać, jaka była reakcja na moje zwrócenie uwagi, że kot cierpi i potrzebuje natychmiastowej interwencji….
Gdy odchodziła nie potrafiłam przestać płakać. Jej oczy gasły, a ciało stawało się coraz zimniejsze i słabsze.
Nasza mała, kochana Mania <3 biegaj szczęśliwa za Tęczowym Mostem.
Wszyscy będziemy za nią tęsknić… Na zawsze pozostanie w naszych serduszkach <3