Kto by pomyślał, że Basia może jeszcze zakochać się w świętach, w zimie (choć na razie jej nie widać), grudniu..? 🙂
A właśnie, że może i chce! 😀
Ostatni miesiąc roku, przychodzi czas podsumowań. A tak wiele się zdarzyło w tym roku…
Było budowanie firmy, które nie wyszło, szlochanie do poduszki, zamartwianie się na zapas, słuszna zazdrość i wiele innych negatywnych złych rzeczy. Aż pewnego dnia, a raczej wieczoru wszystko się odmieniło. Były (wiele z tych rzeczy jest nadal 😉 ) uśmiechy, wycieczki, śluby, wesela, szalone koncerty, mecze, maratony, kibicowanie, wspólne wieczory, noce, poranki, droczenie, pocieszanie, sprzeczki tylko po to żeby się godzić – jednym słowem miłość na zabój. I mimo iż pewne rzeczy potoczyły się tak jak się tego nie spodziewałam, to wszystko wyszło mi na dobre 🙂 Od ponad pół roku jestem tak po prostu szczęśliwa 🙂
Naprawdę nie ma rzeczy, którymi bym się nie martwiła dłużej niż pół minuty. I dobrze mi z tym moim życiem 🙂
I choć nie raz rozmarzona bujam się w zieleni pewnych oczu, to jednak czuję pewny grunt pod nogami i wiem, że nieraz rzecz „niemożliwe” stają się możliwe. Wszystko dzięki najlepszym przyjaciołom, którzy są zawsze przy mnie i zarażają mnie pozytywną energią 🙂
Pięknie napisane ! Twoje szczęście sprawia, że i my jesteśmy szczęśliwi, a Twój uśmiech jest zaraźliwy, co mogę potwierdzić nie raz, kiedy wracam zmęczona do domu, wkurwiona na maxa krzyczę na wszystkich i wszystko, a potem widzę Was i chcąc nie chcąc wszystko się zmienia 🙂
Od stycznia nasze życie będzie jeszcze piękniejsze… To będzie dobry rok.
Cześć dzięki za post !