Zwykło się myśleć, że samotność jest strasznym cierpieniem, że jest najgorszym etapem życia, w jakim człowiek może się znaleźć. Myślę sobie, że nie samo bycie samotnym jest takie straszne, ale proces przez który człowiek musi przejść by stać się samotnym.
Największym cierpieniem jest strata ważnych dla nas osób – bliskich, rodziny, przyjaciół.. Patrzenie na gasnące życie, strata przyjaciela, czy nawet zwierzaka, do którego tak bardzo już przywykliśmy
Klimat dzisiejszego wpisu spowodowany niejako moim dzisiejszym snem, w którym to właśnie zdecydowana większość bliskich dla mnie osób umierała.. zostawiając mnie tu coraz bardziej samą, a ja nie mogłam zrobić kompletnie nic. Później na szczęście z tego koszmaru obudziła mnie w nocy burza, jednak jeszcze przez długi czas nie potrafiłam zasnąć, bo ból jaki czułam we śnie był niemal realny i po przebudzeniu.
Nie wiem czy potrafiłabym przeżyć tak ogromną stratę. Tych bliskich mi osób w prawdzie nie jest ekstremalnie wiele, z reguły nie zaprzyjaźniam się ze wszystkimi poznanymi mi osobami, bardzo dużo musi minąć czasu żebym mogła obdarzyć kogoś zaufaniem. Może tym bardziej strata jest tak bolesna, bo nie ma kim, brutalnie mówiąc, „zastąpić” pustki jaka pozostaje..
Strata jest ogromną pustką której niczym nie da się zastąpić jeśli naprawdę kochałaś te osobę. Możesz próbować ale gdy ta osoba umiera pozostaje pustka nie do opisania. Żal, gniew oraz gorycz która w nas rośnie gdy widzimy ze „skurwysyny” dalej żyją a porządny człowiek, który był dla Ciebie całym światem nie żyje. Z czasem pozostaje poczucie winy, ze układasz sobie życie bez tej osoby, ze już nie będzie blisko Ciebie. Pustka trochę zmniejsza ale dalej pozostaje. Do końca życie będziesz się zastanawiać co by było gdyby ta osoba żyła oraz czuć pustkę i poczucie winy. To czuje osobą która naprawdę straciła bliską osobę. A najgorsze jest poczucie że nagle traci się większość przyjaciół, bo oni mają Cię gdzieś bo przecież oni mają własne problemy a tak Twój jest przecież niczym w porównaniu z sesją czy złamanym paznokciem.Tak to jest prawdziwa strata.
Kim jesteś 'ktoskogoznasz’? ;>
Kimś kogo znasz i doświadczył prawdziwą stratę, ale Ty uważałaś się za lepszą osobę. Nie wpadniesz kim jesteś bo w sumie nawet nie zamieniłaś ze mną zbyt wielu słów.
Niewiele jest osób, które mogłyby pisać do mnie ze Słowacji. Ale nie pamiętam sytuacji abym się uważała za lepszą osobę 🙂 Więc zapytam czy chociaż jesteś kobietą i czy Twoje imię jest trzyliterowe?
Tak jestem kobietą. Żyje i mieszkam w Słowacji od przeszło roku, ale na Twój blog wpadłam stosunkowo niedawno:). Moje imię ma więcej liter:). Ale musisz mnie dość głęboko poszukać u znajomych na fb albo nk aby mnie znaleźć bo akurat nie masz mnie w znajomych:).
Ale to kim jestem nie jest ważne:). Powodzenia w życiu!
A dziękuję i wzajemnie 🙂 facebook i nk (na nk już w ogóle nie bywam) to nie wszystko.