Sesja już prawie dobiega końca. W poniedziałek ostatni egzamin. Jak na razie mam do poprawy zaliczenie z jednego wykładu i wiecznie niezaliczone ćwiczenia z TI, jakoś nie mogę na niego patrzeć. Myślę, że poniedziałkowy egzamin zakończy się zaproszeniem na termin poprawkowy, ale jakoś zupełnie się tym nie przejmuję. 🙂
Do tej pory kompletnie nie miałam czasu na nic. Prawie zapomniałam jak oddychać i żyć.
Od dwóch dni nic tylko odpoczywam i non stop śpię, niektórzy myślą, że popadłam w jakąś depresję czy coś 😛
Ale żyję i mam się dobrze! Dziś zdążyłam opracować kilka punktów metodą kopiuj wklej lecz nic się nie uczyłam.
🙂 Od wtorku zasłużonezbytkrótkie ferie, trzeba je wykorzystać na naładowanie baterii 🙂 takie są uroki życia studenckiego. Nie narzekam, póki mnie jeszcze stać na jakieś międzyzajęciowepiwko nie jest źle 🙂