Wczoraj w godzinach wieczornonocnych z nieba na ziemię gwiazdy mi spadły 🙂
Było zabawnie, świat nabrał barw, od wszelkiego oświetlenia wychodziły promyczki – wyglądały jak malowane słoneczka 😀
Różne widzenie każdym okiem dodawało śmieszności postrzeganej przeze mnie rzeczywistości. Prawym okiem widziałam wszystko jakby było z pół metra dalej niż było 🙂
Śmiejąc się tak z tego co widzę, mając powiększone źrenice musiałam wyglądać co najmniej dziwnie.. 😛
A tak się bałam wizyty w szpitalu okulistycznym.
Przetrwałam i nie oślepnę podobno… 🙂