Kończący się rok 2013

Święta, święta i po świętach 🙂
Czas jawnego lenistwa, nazywanego odpoczynkiem i obżarstwa dobiega końca. Rok 2013 też niebawem się kończy, jak co roku warto by go trochę podsumować.
A wiele się wydarzyło w tym roku, tysiące kilometrów się pokonało.

– Zaczynając od zeszłego Bożego Narodzenia i prezentu jakiego bym się w życiu nie spodziewała, niezależnie od podpowiedzi – kij do snookera 😀 i piękny własnoręcznie robiony pokrowiec na niego (do którego jak się później okazało sama niemalże kupowałam części – i pomyśleć, że dałam się nabrać na koleżankę, która prosi o zrobienia dość dziwnego pudełka…). Mimo dość żałosnych, moich pierwszych uderzeń, nie zamierzam się poddawać i mam cel zdobyć kiedyś 100 punktowego brejka 😛 (albo chociaż na początek 100 punktów w całym frejmie 😉 )

– Przez podróże – coś co lubię chyba najbardziej:
Zawsze z utęsknieniem będę wracać do całonocnych podróży do Lublina w weekendy- naprawdę polubiłam to miasto i miejsce, w którym nocowaliśmy. I panów z zakładu wulkanicznego Gębka, którzy poratowali nas, gdy strzeliła nam opona, mimo że przyjechaliśmy już właściwie po godzinach.
I nasze genialne jednodniowe wycieczki 😀 do Gdańska – znaleźć tam w Centrum miejsce gdzie podają rybę, to naprawdę wyczyn, dopiero na plaży udało nam się porządnie najeść; do Warszawy – wiewiórki, wiewiórki i jeszcze więcej wiewiórek 😉 ; spontaniczna wycieczka, w któryś mój wolny dzień wakacji, po okolicznych miastach, wsiach, zabytkach… I cała masa innych podróży w dalsze i bliższe rejony 🙂
Niestety nie udało się w tym roku pojechać do Wiednia, ale to nadrobimy obowiązkowo w przyszłym roku 🙂

– Dużo też było majsterkowania – inaczej nie byłabym sobą:
Z radością na twarzy będę wspominać cały czas poświęcony na przeróbki w moim samochodzie. Zaczęło się niewinnie już na początku stycznia – od radia, później pewnym zimowym wieczorem, pod blokiem montowaliśmy dodatkowe głośniki w bagażniku, najgorzej było przeciągnąć okablowanie (a sypało wtedy niemiłosiernie). Wiosną zaczęliśmy robić oświetlenie ledowe w nogach wszystkich pasażerów oraz kierowcy (włączane na guziczki i przy otwieraniu drzwi – przy okazji wymieniony został tunel środkowy) i obrysówki w przednich drzwiach. Na początku wakacji zamontowaliśmy podgrzewanie w przednich fotelach – idealnie sprawdza się w chłodniejsze dni 🙂 Ale to oczywiście jeszcze nie koniec zmian 😛 – wiele się jeszcze w nim zmieni w przyszłym roku 😀

– Później był czas podejmowania ważnych decyzji. I metamorfozę mojego samochodu przerwało urządzanie mojego pierwszego, własnego mieszkanka. Dni i noce spędzone na znoszeniu wszystkiego co się w nim znajdowało do piwnicy, budowanie antresoli 🙂 odnawianie mebla i przerabianie go na wyspę, planowanie oświetlenia, okablowania. Godziny spędzone na obmyślaniu jak to wszystko pięknie i dobrze zrobić. Nie dokonałabym tego wszystkiego bez nieocenionej pomocy mojego Przyjaciela – głównego pomysłodawcy wielu genialnych rozwiązań. Efekt jest oszałamiający! tylko internetu brak 😛 wygląda na to, że w samym CENTRUM Katowic nikt nie może podłączyć mnie do stacjonarnego internetu…

– A kończąc na tegorocznych świętach.. Mijają wyjątkowo spokojnie, wyłączyłam maila i typowo odpoczywam. Choć wielu marudzi, ja się cieszę, że mamy w tym roku ciepłe święta. Najlepszy prezent jaki dostałam w tym roku to porządny, ostry nóż – z przekazem i motywacją, że mam się nareszcie nauczyć kroić i gotować 😛

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top